Rodzinny spacer na Rachowiec nad Zwardoniem
W niedzielę 8 listopada 2020 r. wybraliśmy się rodzinnie na spacer. Było bardzo ciepło (jak na listopad), a że Shadow ma już zimowe futro, nie chcieliśmy męczyć tego psiego seniorka. Zdecydowałem zatem, że naszym celem będzie Rachowiec (954 m n.p.m.). Uzasadnieniem wyboru są bardzo rozległe widoki ze szczytu Rachowca oraz relatywnie krótka i łatwa trasa dojścia na szczyt.
Przebieg wycieczki
Przebieg trasy: Karczma Swojskie Klimaty – Mały Rachowiec (841 m n.p.m.) – Kosarzyska – Rachowiec (954 m n.p.m.) – Mały Rachowiec (841 m n.p.m.) – Karczma Swojskie Klimaty
Czas wycieczki: 1,5 godziny (bardzo spokojnym spacerowym tempem i z długim podziwianiem widoków ze szczytu)
Przejście było wariantem „tam i z powrotem”. Zaczynaliśmy obok Karczmy Swojskie Klimaty na Małym Rachowcu (841 m n.p.m.), którą wszystkim gorąco polecam. Znajduje się tam parking, więc osoby zmotoryzowane bez problemu mogą zostawić swój samochód i ruszyć na szlak. Szlak czerwony prowadzi na szczyt Rachowca krótką, ale dość stromą ścieżką. Nie chcieliśmy nadwyrężać stawów Shadowa, więc wybraliśmy się dookoła nieoznakowanymi ścieżkami przez przysiółek Kosarzyska. Krótki odcinek szliśmy wzdłuż wyciągu orczykowego, ale po chwili odbiliśmy w leśną ścieżkę i na szczyt Rachowca doszliśmy jakby od strony Soli. Ze szczytu schodziliśmy czerwonym szlakiem turystycznym, ponieważ na zejściu Shadow nie ma aż takich problemów. Był to bardzo przyjemny spacer na niedzielne rozruszanie kości. 🙂
Bardzo widokowy Rachowiec
Jeżeli weźmiemy pod uwagę doliny otaczające Rachowiec (954 m n.p.m.), możemy uznać jego wyniosłość rzędu 400 m. Dolina Słanicy jest na położona około 550 m n.p.m. Te „cztery stówy” przewyższenia są bardzo dobrym wynikiem, co my jako wędrowcy odczuwamy w dalekich widokach. Zwłaszcza, że większość sąsiednich grzbietów oscyluje około 800 m nad poziomem morza. Nasz niedzielny spacer odbywał się zatem w obrębie szczytowych partii Rachowca (stosując wysokogórską terminologię…), więc podziwiane przez nas widoki były piękne, ale niezbyt zróżnicowane.
Stoki Rachowca opadające do Zwardonia, Lalik oraz Kiczory mają widoki przede wszystkim na zachód i północ. Dzięki temu na podejściu podziwialiśmy Beskid Śląsko-Morawski w Republice Czeskiej oraz Beskid Śląski z Baranią Górą (1220 m n.p.m.) na czele. Im bliżej szczytu, tym coraz więcej było widoków na Słowację, w szczególności na przygraniczne Skalité-Serafínov. Z kilku miejsc (między drzewami) dało się także dostrzec Kotlinę Żywiecką i Beskid Mały.
Widok na Tatry z Rachowca
Gdy doszliśmy do hali szczytowej na Rachowcu, naszym oczom ukazał się fenomenalny widok na Tatry. Dlaczego fenomenalny? Ponieważ tego dnia przejrzystość powietrza była perfekcyjna, a jedyne co ograniczało bardzo dokładne obserwacje tatrzańskich szczytów to gra światła (niska pozycja słońca skutkująca dużym kontrastem osłonecznionych i zacienionych stoków górskich). Widoki ze szczytu Rachowca obejmują ponadto Pasmo Pilska i Pasmo Wielkiej Raczy w Beskidzie Żywieckim, a także część słowackiej Małej Fatry. Dodatkowo, dzięki wycince lasu, ze szczytu Rachowca podziwiać możemy widoki na niższe partie Beskidów na pograniczu polsko-czesko-słowackim.
Atrakcyjna platforma widokowa
Na hali szczytowej na Rachowcu znajduje się drewniana platforma widokowa wraz z tablicami informacyjnymi i miejscem odpoczynku. Platforma nie znajduje się na szczycie góry i nie jest wyższa od drzew, więc nie oferuje panoramy 360º. Ta platforma jest sposobem podziwianie widoków z Rachowca z najlepszej perspektywy. Tatry, Mała Fatra, Worek Raczański oraz Pasmo Pilska właśnie z platformy prezentują się najlepiej. Dla mnie osobiście, platforma widokowa jest także bardzo atrakcyjnym urozmaiceniem krajobrazu. Uwielbiam ją podziwiać i fotografować z Tatrami w tle. Tego dnia, był to zdecydowanie mój najważniejszy obiekt zdjęć i… westchnień. 😉 Do platformy widokowej dotrzemy czerwonym szlakiem turystycznym łączącym Sól ze Zwardoniem. Warto jednak dodać, że w sąsiedztwie platformy widokowej prowadzą także ścieżki spacerowe i tematyczne łączące dodatkowo Zwardoń i Sól z Kiczorą. Jeżeli zatem dobrze się postaramy, możemy zorganizować kilka zróżnicowanych wycieczek, których elementem wspólnym będzie właśnie szczyt Rachowca z tą atrakcyjną platformą widokową. 🙂 Dla mnie jako przewodnika beskidzkiego, jest to miejsce z dużą ilością możliwości. 😉
Czy z Rachowca widać Giewont? Tak!
Kilka miesięcy po naszej wycieczce na Rachowiec (już w 2021 roku) natrafiłem na Facebooku na dyskusję nad tym czy aby na pewno z Beskidów widać Giewont. Jeden Pan wspominał nawet historię jak na szczycie Rachowca spotkał Słowaka, który opisywał mu dokładnie panoramę gór, w tym mówił właśnie o widoku na Giewont z Rachowca. Jak to często bywa w mediach społecznościowych, dyskusja nie należała do zbyt merytorycznych. :/ Ja tam nawet dorzuciłem swoje trzy grosze, ale bez większego echa. Uznałem zatem, że znacznie lepiej będzie odpowiedzieć na zadane pytanie na konkretnym przykładzie. Ten wpis to relacja z wycieczki na Rachowiec, podczas której doskonale widziałem Tatry z Beskidów. Są tutaj prawdziwe zdjęcia prezentujące prawdziwy widok na Tatry.
W całym tym tatrzańskim grzebieniu szczytów można rozpoznać wiele szczytów, w tym także Giewont. Ważna uwaga: Giewont nie jest wysokim tatrzańskim szczytem, więc nie wyróżnia się na tle panoramy Tatr z daleka. Żeby dostrzec Giewont z Rachowca potrzebna jest rewelacyjna widoczność, odpowiednia gra światłem i jeszcze dobrze byłoby mieć lornetkę. Nawet na moich zdjęciach udało mi się uchwycić Turystę, który stoi na platformie widokowej na Rachowcu i z lornetką przygląda się górskiej panoramie. W momencie, kiedy ja robiłem swoje zdjęcia, Giewont był w cieniu, stanowi zatem ciemną plamę. Gołym okiem da się jednak zauważyć charakterystyczną sylwetkę śpiącego rycerza. Nie jest to jednak perspektywa zakopiańska, a sam Giewont jest malutkim puzlem w układance tatrzańskich szczytów. Nie należy się zatem spodziewać oszałamiającego widoku i „wow” gigantycznego Giewontu podziwianego z Rachowca. Postarałem się zobrazować widok na Giewont z Rachowca znacząco powiększając moje zdjęcie z tej relacji:
Mam nadzieję, że przy tej okazji udało się udowodnić, że z Rachowca widać Giewont. Mam również nadzieję, iż chociaż częściowo udało mi się obalić jeden z turystycznych mitów, jakoby Giewont nawet z daleka był majestatyczny i gigantyczny. 🙂