Dlaczego Radosław Szczepanek na Twojego przewodnika?
Poznaj moje atuty.
Pamiętaj! W Polsce jest kilka tysięcy osób z uprawnieniami przewodnika beskidzkiego. Te osoby mogą legalnie oprowadzać po górskich szlakach w Beskidach. Kolejne kilka tysięcy pilotów wycieczek spoza Beskidów może oprowadzać po beskidzkich miejscowościach. Weryfikuj informacje o przewodnikach, sprawdzaj opinie. Ja tymczasem pragnę przedstawić argumenty dlaczego to właśnie ja powinienem być Twoim przewodnikiem!
Odpowiedzi na pytanie „dlaczego ja?” jest tyle, ilu Turystów gościłem już w Beskidach. Postanowiłem zatem ułatwić Państwu wybór i w formie odpowiedzi na w/w pytanie przedstawić swoje atuty i cechy charakterystyczne mojej usługi. Wartości, którymi się kieruję w swojej pracy prezentuje treść przysięgi przewodnickiej, którą osobiście złożyłem w 2009 roku podczas uroczystego „blachowania” na Szyndzielni:
Dlaczego to ja nadaję się na Twojego przewodnika w Beskidy?
Jestem doświadczonym przewodnikiem. Mam 18-letnie doświadczenie w branży turystycznej i ponad 13-letnie doświadczenie w przewodnictwie oparte na solidnych rodzinnych fundamentach.
Jestem autentyczny w tym co robię. Jako przewodnik beskidzki oprowadzam po regionie, w którym mieszkam i z którym łączą mnie więzi rodzinne i emocjonalne. Goszcząc Państwa w Beskidach nie opowiadam o czymś dla siebie obcym. Opowiadam o tematach mi bliskich, a wspomnienia i koligacje rodzinne są wielokrotnie doceniane przez moich beskidzkich Gości.
Jestem kompetentny. Posiadam wiedzę i wykształcenie, dzięki którym mogę świadczyć usługi na najwyższym poziomie.
Jestem miejscowy i doskonale znam topografię regionu. Znajomość topografii terenowej doskonale przydaje się przy oprowadzaniu pieszych wycieczek górskich oraz przy opowiadaniu panoram. Jako miejscowy przewodnik górski znam odpowiedź na każde pytanie z cyklu „a jaka to góra?”. Przewodnik jakikolwiek i gdziekolwiek nie powinien się zgubić na swoim terenie uprawnień. Niby oczywiste, a jednak co roku słyszy się o sytuacjach, gdy „przewodnik z daleka” poprowadził kierowcę autokaru na za mały wiadukt albo w ciasną ślepą uliczkę. Podobnie na górskim szlaku, wystarczy wycinka drzew ze znakami i przy słabej widoczności „przewodnik amator” błądzi razem z Turystami. Takie sytuacje męczą i psują atmosferę na wycieczce. Ze mną to Państwu nie grozi. Jako miejscowy znam doskonale topografię, więc żadna sytuacja w górach mnie nie zaskoczy. Jako miejscowy, regularnie chodzę poza szlakami, więc wiem jak się zachować w sytuacjach awaryjnych.
Jestem wychowany i sympatyczny. W życiu codziennym oraz w pracy staram się być stonowany i grzeczny. W mojej rodzinie uprzejmość i gościnność to cechy dziedziczone w genach. Nie jestem zatem chamski wobec współpracowników i Turystów, których goszczę w Beskidach. Dobre wychowanie/obycie to zdecydowany atut profesjonalnego przewodnika.
Jestem dostępny 365 dni w roku, 7 dni w tygodniu. Przewodnictwo to moja podstawowa praca, którą wykonuję z największą przyjemnością, dlatego też nie mam problemu z przyjmowaniem zleceniem w terminach, kiedy niedostępni są przewodnicy zatrudnieni gdzieś na etacie. To jest moja bardzo duża przewaga.
Jestem legalny. Mam tutaj na myśli zarówno fakt posiadania państwowych uprawnień przewodnik górskiego beskidzkiego, jak i fakt posiadania licencji Babiogórskiego Parku Narodowego. Ponadto na swoje usługi wystawiam faktury vat i nie funkcjonuję w szarej strefie.
Jestem rzeczowy. W swojej pracy kieruję się treścią przysięgi przewodnickiej, w której przyrzekałem pełnić swoje obowiązki sumiennie i starannie, być rzecznikiem krzewienia wiedzy o sowim regionie i Polsce. Wychodzę z założenia, że przewodnik ma przekazywać wiedzę, a nie pełnić funkcję animatora. Mój sposób przekazywania wiedzy wszystkim się podoba, ponieważ nie zanudzam suchymi faktami, datami i nazwiskami, ale przekazuję klimat regionu. Oczywiście, jak ktoś zapyta o szczegóły lub Grupa pragnie znać bardzo dokładne informacje, dostosowuję się i udzielam informacji w zakresie, w jakim życzą sobie tego Odbiorcy.
Mówię poprawną polszczyzną i nie czytam z kartek. Niby takie oczywiste, ale okazuje się, że w rozmowach z Turystami właśnie ten punkt jest przedstawiany jako mój atut. Otóż nie mam problemów z płynnością wypowiedzi. Przekazywane informacje pochodzą z mojej głowy, a nie z notatek i fiszek. Dzięki temu wiem doskonale co chcę powiedzieć. Nie usłyszą Państwo u mnie „yyyy”, „hmmm”, „aaaa” jako przerywników w trakcie wypowiedzi.
Mam donośny głos. Nie potrzebuję „krzykaczek” czy innych systemów nagłaśniających. W warunkach beskidzkich szum otoczenia nie jest na tyle silny, aby niezbędne było stosowanie (rewelacyjnych z resztą) systemów audio Tour Guide. Takie systemy przydają się w dużych miastach, np. w Krakowie. Mam donośny głos, co jest bardzo przydatne przy opowiadaniu na górskim szlaku oraz… zapanowaniu nad grupą młodzieży. Nie mniej jednak, jak przyjdzie taka potrzeba to krzyczę DO TURYSTÓW, a NIE NA TURYSTÓW. To jest subtelna różnica.
Jestem oczytany. Lubuję się w książkach krajoznawczych i naukowych z zakresu historii, geografii, przyrody i etnografii. Mam dzięki temu wiedzę znacznie szerszą od osób ograniczających się do przewodnickich fiszek. Z wielką chęcią podejmuję z Turystami poważne dyskusje na różne tematy, gdyż dzięki temu wzajemnie poznajemy swoje poglądy, a i w trakcie takich mądrych dyskusji ja mogę się wiele nauczyć.
Stale się uczę. Wiem już bardzo dużo, ale nie spoczywam na laurach. Regularnie rozwijam się poprzez udział w spotkaniach przewodnickich, a także wykładach organizowanych przez liczne beskidzkie organizacje regionalistyczne.