Skip to content

2 komentarze

  1. Przemysław Antoniewicz
    12 grudnia 2023 @ 17:47

    Piękna trasa, piękne wspomnienia z pierwszych lat 70 tych. Do Zwardonia dojeżdżało się z Katowic na ogół po przesiadce w Bielsku. Z Katowic kursował skład dwupoziomowy, ale ciągnięty przez parowóz. W Zwardonia była przedwojenna parowozownia. Do Wisły ze Zwardonia przeszliśmy na nartach. Po drodze posilalismy się w sklepach GS. To była inna Polska niż dziś ale było pięknie. Mniej zabudowy, większy luz.
    Wcześniej na Boraczą weszliśmy na nartach. Śnieg padał przez 3 dni bez przerwy. Korzystaliśmy z wyciągu orczykowego przy schronisku.
    Po 3 dniach gdy poszliśmy na nartach na Lipowską zapadliśmy się w świeżym puchu nieraz po kolana.
    Oslabliśmy na tyle, że powyżej Boraczej i lasu (dziś młodnik po wyrębie) odnalazłem przysypany śniegiem szałas, gdzie zrobiliśmy popas gotując na maszynce zupkę Amino z papierka i pociągając mleko skondensowane z tubki. Najpierw trzeba było jednak odkopać ze śniegu wejście do szałasu.
    Przed wieczorem zamiast dotrzeć na Lipowską zjechaliśmy do Rajczy, gdzie w w „stacji turystycznej” znaleźliśmy nocleg na zbiorówce po 20 zł od łóżka.

    Reply

    • Radosław Szczepanek
      12 grudnia 2023 @ 19:32

      Piękne wspomnienia! Z wielką przyjemnością je przeczytałem. Wątek kolejowy brzmi jak wspomnienia moich Rodziców. Natomiast zimowe wycieczki na nartach to była domena mojego Ojca i Dziadka z jego strony. Bardzo dziękuję, że Pan się podzielił tymi wspomnieniami. 💚

      Do zobaczenia na szlaku! 👋

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *