Zimowy spacer nad Zwardoniem
Shadow to golden retriver, swoisty pies-emocja. Jeżeli siedzi całymi dniami w domu, Aldona i ja jesteśmy zapracowani, to jego trzy spacery w ciągu dnia są niewystarczającym wysiłkiem. Najlepszym rozwiązaniem jest wtedy zabrać kudłate dziecko na spacer, na którym może się wybiegać lub porządnie zmęczyć. Tym razem, zrobiliśmy to nad Zwardoniem.
Spacery z psem to dobra okazja do wszystkiego 🙂
W letnim sezonie turystycznym różnie z tym bywa (jest dużo wycieczek, dzień jest długi, spacery można robić po pracy) i nie wpadamy wtedy w jakiś konkretny rytm. W okresie zimowym najczęściej wolny czas przy dziennym świetle mamy w niedziele. Dlatego też niedziele są dniami, kiedy zimą z reguły robimy spacery na wybieganie psa. Święto Trzech Króli to poniedziałek, ale jakby taka druga niedziela, to skorzystaliśmy. 😉 Oczywiście, staramy się je połączyć z innymi przyjemnościami, jak np. widokowe trasy, interesujące atrakcje lub smaczne jedzenie. 😉 Na dzisiaj wybraliśmy się do Zwardonia, gdzie szukaliśmy (i znaleźliśmy) choć namiastkę beskidzkiej zimy, łagodną widokową trasę spacerową oraz znamy bardzo dobrą Karczmę Swojskie Klimaty.
Zwardoń zimą ożywa, ale nie tak mocno jak dawniej
Ruszaliśmy z centrum Zwardonia, spod dworca kolejowego. Obok kościoła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i wzdłuż linii kolejowej docieramy do granicy między Polską a Słowacją. W Zwardoniu to nic nadzwyczajnego. Ta miejscowość jest wręcz przyklejona do linii granicznej, a słupki graniczne są tutaj zaraz przy polskiej drodze, którą szliśmy. Zwardoń, jak na miejscowość turystyczną przystało, ma kilka bocznych uliczek z domami wczasowymi oraz kwaterami. Wśród tych obiektów wyraźnie wyróżnia się zabytkowy Dworek Szwajcaria do dnia dzisiejszego przyjmujący Turystów. Kilka minut drogi nad Szwajcarią znajduje się również zabytkowy budynek, ale nieczynny. Schronisko Dworzec Beskidzki nie miało tyle szczęścia i nadal czeka na lepsze czasy. Kiedyś był to symbol Zwardonia, punkt startu wielu wycieczek w Pasmo Wielkiej Raczy (1236 m n.p.m.), także dla mnie. Z kolei nad schroniskiem znajduje się niewybitny wierzchołek Beskidka, na którym dawni dzierżawcy Dworca Beskidzkiego prowadzą własny Pensjonat Na Beskidku. Czasy są tak dziwne, że ten prywatny pensjonat dla większości turystów pełni funkcję schroniska, a właściwe schronisko stoi puste i niszczeje.
Stańcówka i Swojskie Klimaty to duety idealny
Od Beskidka do Małego Rachowca (841 m n.p.m.) prowadzi blisko 2,5 km droga grzbietowa. Jest to typowa asfaltowa droga dojazdowa do domostw, ale że jest tutaj bardzo cicho i widoki są przepiękne, w pogodne dni wolne droga pełni funkcję turystycznej ścieżki spacerowej. Przy pełni zimy droga jest przejezdna z wysokimi zaspami. Dzisiaj tego śniegu nie ma za wiele, jednak klimat białej śnieżnej zimy dało się odczuć. Po leniwym godzinnym spacerku przez grzbiet i Stańcówkę dotarliśmy do Swojskich Klimatów. Nie zawiedliśmy się, lokal jak zwykle pełny (od niedawna wiata jest drugą salą konsumpcyjną, więc jest więcej miejsca), a jedzenie niezmiennie przepychota. 🙂 Polecamy każdemu! Powrót odbywał się już po ciemku. Szczęśliwie dla nas, droga jest oświetlona, lampy nie są jednak zbyt gęste i bez problemu mogliśmy podziwiać gwiazdy na niebie. 😉
MoreGreenWool
13 maja 2024 @ 08:35
Piękne zdjęcia! Spacerowanie może naprawdę byc przyjemne przez cały rok, nawet zimą. Jedyne o czym trzeba wtedy pamiętać to ciepłe ubrania, najlepiej sprawdzają się te wykonane z wełny, które idealnie trzymają odpowiednią temperaturę ciała.