Spacer Obejście(m) Węgierskiej Górki
W poniedziałek 9 marca 2020 r. wybrałem się na spacer obecnie brakującym odcinkiem drogi ekspresowej S1, czyli tak zwanym Obejściem Węgierskiej Górki.
Początek budowy długo oczekiwanej drogi
Budowa tego odcinka między węzłami Przybędza oraz Milówka właśnie się rozpoczyna. Na razie jest etap prac leśnych, czyli wycinka szerokiego pasa lasu oraz krzewów między wspomnianymi węzłami. Biorąc pod uwagę skalę prac można powiedzieć, iż nie tylko odcinek drogi będzie budowany od nowa, ale w/w węzły drogowe zostaną gruntownie przebudowane. Droga ekspresowa S1 ma prowadzić nad doliną rzeki Soły stokami górskimi masywu Glinnego (1034 m n.p.m.) oraz grzbietu tzw. Baraniej Cisieckiej. Inwestycja jest bardzo ważna dla regionu, ale także bardzo ważna dla mnie jako przewodnika. Postanowiłem zatem połączyć sentymentalną podróż po stokach górskich (którymi już nigdy nie będę mógł się włóczyć bez opamiętania) ze swoistą weryfikacją w terenie przebiegu drogi, placu budowy, z istniejącymi szlakami turystycznymi i ścieżkami spacerowymi, którymi jako przewodnik często chodzę z Turystami, gdy goszczę ich w okolicy Węgierskiej Górki. Pomysł zrodził się przełomem stycznia i lutego, jak obserwowałem coraz to więcej wyciętych drzew w pasie nowej drogi. Czekałem tylko na wolny dzień, ładną pogodę i… końcówkę prac leśnych. Chciałem żeby się przejść, gdy większość drzew będzie już wycięta, ale jeszcze nie pojawi się ciężki sprzęt od prac ziemnych. Udało się! Dzień, kiedy to wszystko „zagrało” w jedną całość to był właśnie wczorajszy poniedziałek. 🙂
Przebieg wycieczki
Przebieg trasy: Przybędza PKS (ok. 410 m n.p.m.) – Bąki – Czechowie – Nad Zieloną – Babicki – Schron „Waligóra” – Gołuszki – grzbiet Baraniej cisieckiej – Białożycki Groń (659 m n.p.m.) – Sumowa Grapa (520 m n.p.m.) – Milówka Rynek PKS (450 m n.p.m.)
Czas wycieczki: 6 godzin (z niewieloma odpoczynkami, postojami)
Droga ekspresowa S1 rodzi się w bólach i powstaje etapami
Jestem mieszkańcem regionu, dla którego cała dawna droga krajowa nr 69 jest/była bardzo ważna, a ponadto droga ekspresowa S1 w dzisiejszym i przyszłym kształcie znacząco wpłynie nie tylko na życie mieszkańców, ale także na turystykę i charakter regionu. Początki prac nad drogą ekspresową Bielsko-Biała – Zwardoń sięgają lat 90. XX wieku, mogę więc mówić, iż droga ta powstaje od mojego dzieciństwa. Gdy jako dziecko uczyłem się czytać i czasami dorwałem drukowane czasopisma, to już wtedy Kronika Beskidzka rozpisywała się na temat planowanej drogi ekspresowej. Jako nastolatek obserwowałem z boku kolejne etapy budowy drogi, która naprawdę powstaje ratami:
- 2004 r. – Zwardoń – Myto, dł. 1,4 km
- 2006 r. – Milówka – Szare, dł. 2,9 km (w tym etakada długa na 600 m)
- 2006 r. – Żywiec – Przybędza, dł. 7,7 km
- 2008 r. – Laliki – Zwardoń, dł. 1,8 km
- 2009 r. – Szare – Laliki, dł. 4,7 km (w tym tunel Emilia długi na 678 m)
- 2011 r. – Bielsko-Biała Komorowice – Bielsko-Biała Mikuszowice, dł. 11,9 km
- 2014 r. – Bielsko-Biała Mikuszowice – Buczkowice, dł. 6,15 km
- 2015 r. – Buczkowice – Żywiec, dł. 9,4 km
- 2023 r. – Przybędza – Milówka, dł. 8,5 km (w tym dwa tunele długie na ok. 800 m i 1000 m)
Podałem powyżej lata, w których poszczególne odcinki zostały udostępnione do użytkowania (dla Obejścia Węgierskiej Górki jest to optymistyczny plan). Obojętnie jak by nie patrzeć i jak nie układać odcinków drogi (czy chronologicznie czy według kolejności geograficznej), za każdym razem widać, że ta droga rodzi się w bólach. Jeżeli zatem nareszcie rozpoczęła się budowa ostatniego brakującego odcinka (trasa Bielsko-Biała – Zwardoń), to chyba nic dziwnego, że „kręci to” mnie jako mieszkańca regionu. Pamiętajmy, że droga ekspresowa S1 ma docelowo połączyć autostradę A1 obok lotniska Katowice Pyrzowice właśnie ze Zwardoniem. Trasa Bielsko-Biała – Mysłowice – Pyrzowice nie jest tematem tego wpisu.
Droga ekspresowa S1 znacząco poszerzy ofertę turystyczną Beskidów
Zakładam, że jak droga ekspresowa będzie całością zawierającą Obejście Węgierskiej Górki zmieni się nie tylko komfort mieszkańców przemieszczających się po regionie, ale także turystyka. Przykładowo, obecnie przejazd autokarem z Żywca do Koniakowa trwa od 30 do 45 minut. Gdy większość trasy będzie przebiegać drogą ekspresową, ten czas może ulec znacznemu skróceniu.
Wpłynie to zatem na sposób prowadzenia grup turystycznych w ramach wycieczek objazdowych (np. Pętlą Beskidzką). Z kolei jeżeli obecnie z Bielska-Białej do Zwardonia autokarem jedzie się około godziny, to w pewnym momencie czas ten może się skrócić do 30, 40 minut.
Z automatu zatem pogranicze Beskidu Śląskiego i Beskidu Żywieckiego będzie bardziej dostępne na jednodniowe wycieczki górskie dla mieszkańców regionów położonych na północ od Beskidów. Z kolei, jeżeli na Słowację, w okolice Żyliny będzie można dotrzeć sprawnie w całości drogami szybkiego ruchu, to z automatu Kysuce i Żylina właśnie stają się bardziej atrakcyjnymi i bardziej dostępnymi kierunkami dla grup turystycznych nocujących w naszym regionie. Nic zatem dziwnego, że bardzo dokładnie śledzę przebieg prac nad budową drogi.
Budowa Obejścia Węgierskiej Górki i konsekwencje dla przewodnika beskidzkiego
Budowa Obejścia Węgierskiej Górki będzie trwała kilka lat i chciałem też dokładnie obejrzeć przyszły plac budowy. Kilka razy do roku prowadzę nad Węgierską Górką spacery przyrodnicze albo krótkie spacery po okolicy. Nierzadko ich częścią były zarastające polany nad Węgierską Górką albo przysiółki. Odczułem potrzebę osobistej weryfikacji i rozeznania się gdzie dokładnie mogę w tym roku zaprowadzać moich beskidzkich Gości. Podobnie ze szlakami turystycznymi.
Droga ekspresowa przecina się na mapach z dwoma istniejącymi szlakami turystycznymi: czerwonym (Główny Szlak Beskidzki na odcinku Węgierska Górka – Barania Góra) oraz zielonym (z Węgierskiej Górki do Kamesznicy Złatnej). Rewelacyjnym miejscem na łagodne wycieczki górskie jest grzbiet Baraniej Cisieckiej od Milówki/Ciśca po Żarek i w/w zielony szlak. Również chciałem zobaczyć jak budowa drogi wpłynie na spacery tym grzbietem.
Sentymentalna podróż do wspomnień
Aspekt sentymentalny spaceru wynika z faktu, iż po tamtych okolicach spaceruję już 20 lat. Obejście Węgierskiej Górki przetnie, zlikwiduje lub drastycznie zmieni wiele z miejsc, do których chętnie chodziłem. W zeszłym roku spacerowałem sobie po nich jak nigdy nic. W tym roku chciałem się pożegnać z tymi miejscami. Wizualizacje i plany na papierze nie oddadzą nigdy tego w jak wielkim stopniu droga zmieni krajobraz i klimat niektórych niewielkich miejsc. Przykładowo, nad Ciścem Małym na polach były dwa miejsca ze starym sprzętem rolniczym. Wdzięczne obiekty do fotografowania dla wielu. Za niedługo znikną. Nad Gołuszkami rosło kilka czereśni, które jak zakwitły na wiosnę pięknie się prezentowały na tle zabudowań i wzniesień nad Kotliną Żywiecką. Tych czereśni już nie ma, a jak wyżej kilka czereśni zostało, to czy tak samo pięknie (i sielankowo) będą się prezentować na tle drogi z ekranami? Raczej nie… Albo inny przykład. Podczas poniedziałkowego spaceru nie znalazłem już charakterystycznej dla mnie polany, która co roku w maju zakwitała łanami Rzeżuchy Łąkowej. Raz dla tej polany, w czasach liceum, zrobiłem sobie wagary. 😉 Właśnie to jest aspekt sentymentalny…
Smutny początek…
Swój spacer chciałem zrobić w kierunku Zwardonia, czyli od węzła Przybędza do węzła Milówka. W tym celu busem dojechałem do przystanku autobusowego w Przybędzy, przy „Horolnej”. 3 marca, czyli niecały tydzień wcześniej, dotarła do mnie bardzo smutna wiadomość: w wieku 48 lat zmarł Zbigniew Śliwiński. Gdy w poniedziałek sześć dni później wysiadałem z busa nie mogłem nie myśleć o Zbyszku. Nie mam zamiaru zgrywać tutaj wielkiego przyjaciela Zbyszka, ale mogę śmiało powiedzieć, że znam go od dzieciństwa. Postać bardzo radosna, której w Beskidach z pewnością będzie brakować.
Dlaczego akurat w tym miejscu nie mogłem oderwać myśli od Zbyszka? Otóż przystanek autobusowy jest przy starej drodze krajowej nr 69, która była bardzo ruchliwa zanim oddano do użytku istniejący odcinek ekspresówki z Żywca do Przybędzy. W latach 90. mój Tata często jeździł na bilard do budy na śmietnisku. Brzmi to dzisiaj abstrakcyjnie, ale to były dziwne czasy. Ową budą na śmietnisku była przydrożna knajpa „Horolna” prowadzona przez Tatę Zbyszka. Ja miałem kilka lat, Zbyszek był już wtedy dwudziestolatkiem pomagającym swojemu ojcu w prowadzeniu knajpy. Patrzę na tamte czasy z przymrużeniem oka. Z drwiącym uśmiechem na ustach zdaję sobie sprawę, że właśnie tam pierwszy raz zatrułem się kiełbasą z grilla…
Mijały lata, a „Horolna” z przydrożnej budy była zamieniana w góralską karczmę i restaurację z prawdziwego zdarzenia. Gdy byłem nastolatkiem, do „Horolnej” przyjeżdżały gwiazdy polskich telewizji kulinarnych. Rodzina Śliwińskich miała także w Przybędzy Pensjonat „Cis”. Jako niepełnoletni Allegrowicz właśnie tam pierwszy raz rozmawiałem ze Zbyszkiem, gdy w „Cisie” zorganizowano spotkanie użytkowników serwisów aukcyjnych. Pamiętam jak Zbyszek zachwalał ściankę wspinaczkową, którą własnoręcznie zrobił na… ścianie pensjonatu. Pomysły miał naprawdę nietuzinkowe. 😉 Mijały kolejne lata, a ja czasami w „Horolnej” jadałem obiady. Byłem tam również po „Kuchennych Rewolucjach” Magdy Gessler.
Zbyszek Śliwiński także był przewodnikiem beskidzkim
Już jako przewodnik, a zarazem partner mojej obecnej Małżonki, byłem w Horolnej na imprezie kulinarnej. Wspominamy ją ze śmiechem i łzami w oczach. Była telewizja, byli dziennikarze. Klimaty, które Zbyszek uwielbiał. Od zaplecza widzieliśmy jak powstaje program „Rączka gotuje” o hiszpańskich byczych jądrach. Już wtedy Zbyszek zagadywał do mnie jako przewodnika o współpracy, wspólnych wycieczkach, itp. Inny okres w moim życiu, inny okres w życiu Zbyszka. Widać było, że „Horolna” pozbawiona głównego tranzytu umiera. Ruch samochodowy przeniósł się na ekspresówkę, zatem dawna przydrożna karczma nie ma wystarczającej ilości klientów. „Horolna” podzieliła zatem los innych jej podobnych lokali gastronomicznych w regionie (podobna sytuacja miała miejsce przy starej DK 1 w kierunku Cieszyna). Zbyszek podejmował próby reanimacji, ale niezbyt skuteczne.
Mniej więcej od dwóch lat spotykałem się ze Zbyszkiem na szlakach, gdyż mocno udzielał się jako przewodnik beskidzki. W pewnym momencie prowadził marketing Schroniska PTTK na Hali Boraczej, później skupił się na nowym projekcie o nazwie Beskidzki Szlak Piwny. Od jesieni 2019 r. kilkakrotnie rozmawialiśmy przez telefon i umawialiśmy na spotkania. Za każdym razem termin przesuwaliśmy „na zaś”, bo jednemu czy drugiemu coś wypadło. Nawet na fejsie zapraszał znajomych do „Cisa”, bo mu zostało kwaśnicy po kuligu… Ostatecznie, w ferie 2020 r. nie udało się spotkać, a tydzień po feriach dowiedziałem się, że już się ze Zbyszkiem nie spotkam wcale. Zatem jak w poniedziałek 9 marca 2020 r. wysiadłem z busa, pierwsze kroki zrobiłem właśnie w kierunku „Horolnej”. Patrząc na pusty, zarastający i niszczejący budynek odczuwam już podwójny żal. Zrobiłem parę zdjęć i zadumany nad tym wszystkim ruszyłem w stronę węzła „Przybędza”, aby rozpocząć właściwą wędrówkę Obejściem Węgierskiej Górki.
Właściwy spacer Obejściem Węgierskiej Górki
Okolice węzła Przybędza
Wędrówkę Obejściem Węgierskiej Górki zacząłem w miejscu, gdzie obecnie istnieje tylko część węzła „Przybędza”, a zarazem gdzie obecnie kończy się droga ekspresowa z Bielska-Białej. Nie ma tutaj żadnego szlaku, ale nad drogą znajduje się liczące nieco ponad 500 m n.p.m. wzniesienie z wieżą triangulacyjną. Wydaje się, że sam wierzchołek będzie nietknięty przez budowę, ale z pewnością straci swój kameralny charakter. Czasami dochodziłem tutaj z najmłodszymi Turystami (np. tutaj był „turystyczny chrzest” dla dzieci z SP Poręba), a i zdarzyło mi się kilka razy oglądać stąd piękne wschody słońca.
Nieco dalej, pas wycinki wkracza w okolice przysiółka Bąki i przecina ulicę Zieloną Górną. Widać, że kilka gospodarstw jest już opuszczonych i przygotowanych do rozbiórki. Między nimi piękny stary drewniany budynek gospodarczy. Ulica Zielona Górna jest dojazdem do sporej części domostw, a także asfaltowym łącznikiem Węgierskiej Górki z Przybędzą wykorzystywanym przy pieszych pielgrzymkach na Matyskę (609 m n.p.m.), Golgotę Beskidów.
Droga S1 będzie trawersować stoki Glinnego
Aż do mostu nad Sołą w Węgierskiej Górce pas wycinki ciągnie się mniej więcej 300 – 600 metrów w linii prostej nad obecną drogą krajową nr 1 (ul. Zielona). Na tym odcinku pas wycinki przechodzi przez stare zarastające polany oraz jeden opuszczony już przysiółek (Nad Zieloną). Dzięki wycince udało mi się z tych miejsc podziwiać bardzo ładne górskie panoramy Beskidu Żywieckiego nad doliną Soły. Warto w tym miejscu zapamiętać, aby w najbliższym czasie raczej nie sugerować się mapami i nie wybierać „skrótów” na Glinne odchodzących bezpośrednio od ulicy Zielonej. Jak prace ziemne ruszą, raczej karkołomne będzie przejście na Rozmusię od strony przysiółka Czechowie.
Tunel w Węgierskiej Górce w ciągu drogi ekspresowej S1
W okolicach ulicy Stromej wycinka kończy się na prawym brzegu potoku, poniżej przysiółka Babicki. W tamtym miejscu można się spodziewać zaawansowanych prac ziemnych, ponieważ z map wynika, iż właśnie tam powinien być wlot do pierwszego z dwóch tuneli. Sama ulica Stroma powinna być jednak przejezdna, ponieważ prowadzi do licznych domostw.
Siłą rzeczy w miejscach zaplanowanych tuneli miałem bardzo utrudnioną wędrówkę po dokładnym śladzie drogi ekspresowej. Starałem się jednak iść możliwie jak najbliżej tego śladu żeby mieć jak najlepsze rozeznanie w całej sytuacji. Z ulicy Stromej wszedłem na bardzo malowniczy przysiółek Babicki. Uwielbiam go za kilka starych drewnianych budynków w gęstej zabudowie i piękny widok w kierunku Beskidu Żywieckiego. Na ten moment wydaje się, iż prace drogowców ominą ten przysiółek. Zaraz obok jest czerwony szlak turystyczny, popularny Główny Szlak Beskidzki na odcinku od Węgierskiej Górki po Baranią Górę.
Wylot z tunelu w Węgierskiej Górce będzie sąsiadować z GSB i Hotelem Zacisze
W okolicach schronu bojowego „Waligóra” z czasów II Wojny Światowej czerwony szlak turystyczny spotyka się z wycinką. Według mojego rozeznania w tym miejscu powinien być wylot pierwszego tunelu. Sugeruje to zatem bardzo bliskie sąsiedztwo szlaku turystycznego, zabytkowego schronu bojowego oraz ruchliwej drogi ekspresowej. Z pewnością jest to najbardziej turystyczne miejsce na całej trasie i turystyka w tym miejscu już za kilka lat zmieni się nie do poznania.
Zaraz poniżej schronu bojowego „Waligóra” znajduje się ulica Turystyczna, a przy niej hotel Zacisze oraz zielony szlak turystyczny z Węgierskiej Górki do Kamesznicy Złatnej. Ulica Turystyczna wiedzie do licznych domostw i nic nie sugeruje żeby w dalszych odcinkach tej drogi cokolwiek złego się działo. Najbardziej newralgiczne są okolice skrzyżowania z ulicą Modrzewiową i to tutaj spodziewałbym się największych utrudnień. Nie popadałbym jednak w jakiś morowy nastrój, ponieważ – moim zdaniem – dalej będzie można tędy wędrować. Nawet jeżeli szlak zostanie oficjalnie zamknięty na czas budowy, to siłą rzeczy – dojazd do domostw musi pozostać.
Droga S1 będzie trawersować stoki Baraniej Cisieckiej
Gdy minąłem ulicę Turystyczną, wycinka na krótkim odcinku nie była zbyt zaawansowana, więc musiałem bardzo mocno „chaszczować” aby dojść do sąsiedniej ulicy Za Groniem. Ulica ta wiedzie do kameralnego ośrodka narciarskiego, który jest niezagrożony całą inwestycją. W tym miejscu musiałem także pokonać znaczne stromizny i przewyższenia, ponieważ droga ekspresowa na całej swojej długości przecina liczne koryta górskich potoków. Między ulicami Turystyczną oraz Za Groniem przeszedłem również pewną topograficzną granicę. Otóż do tej pory szedłem stokami będącymi częścią masywu Glinnego (1034 m n.p.m.), natomiast dalsza wędrówka przebiegała stokami długiego grzbietu tzw. Baraniej Cisieckiej.
Barania Cisiecka to określenie rzadko spotykane na mapach turystycznych w odniesieniu do grzbietu. Wśród miejscowych najczęściej spotkać można swoisty podział: a) Baranią Cisiecką nazywa się cały grzbiet ciągnący się od szczytu Żarek (669 m n.p.m.) przez Białożycki Groń (659 m n.p.m.) po Sumową Grapę (521 m n.p.m.), cały ten grzbiet oddziela miejscowość Cisiec od miejscowości Kamesznica; b) Małą Baranią miejscowi najczęściej nazywają szczyt Białożyckiego Gronia (659 m n.p.m.). Na mapach turystycznych (w zależności od wydawnictwa) te nazwy są często pomieszane, stąd to skrótowe wyjaśnienie z mojej strony. Pas wycinki ciągnie się wschodnimi stokami całego grzbietu Baraniej Cisieckiej, w linii prostej mniej więcej 300 – 500 metrów od dzisiejszej ulicy Trakt Cesarski. Tutaj wycinka w dużej mierze obejmuje krzewy na zarastających polanach. Na sporym odcinku droga będzie prowadziła po dzisiejszych nieużytkach rolnych oraz łąkach. Zdaje się, że budowa nie będzie kolidowała ze ścieżką prowadzącą samym grzbietem Baraniej Cisieckiej, aczkolwiek z pewnością zaistnieje potrzeba znalezienia nowego dogodnego dojścia od strony Ciśca oraz Kamesznicy.
Drugi tunel z Ciśca do Milówki w ciągu drogi ekspresowej S1
Na wschodnich stokach Małej Baraniej (Białożyckiego Gronia) przewidziany jest drugi tunel w ciągu drogi ekspresowej. Postanowiłem zatem, że zamiast spacerować po zarastających łąkach, wybiorę się wydeptaną ścieżką przez sam wierzchołek. Decyzja okazała się bardzo dobra, ponieważ miałem piękne widoki na Beskid Śląski, w szczególności Baranią Górę (1220 m n.p.m.), a na zejściu z Małej Baraniej bardzo ładnie prezentowała się wtopiona między góry miejscowość Milówka.
Okolice węzła Milówka
Poniżej Małej Baraniej przewidziany jest węzeł drogowy „Milówka”, który będzie w zasadzie zaraz po wylocie drugiego tunelu. Na ten moment ciężko mi określić skalę oraz przebieg prac budowlanych w tym miejscu, ale z pewnością będzie utrudniony dostęp do Krzyża Grunwaldu na Sumowej Grapie. Postanowiłem zatem, że zajrzę także i tam na chwilkę. Oprócz dokumentacji fotograficznej pomnika, udało mi się zobaczyć Wawrzynka Wilczełyko bardzo blisko Krzyża Grunwaldu.
Okolice Sumowej Grapy były końcem planowanego Obejścia Węgierskiej Górki oraz miejscem, gdzie będzie przebudowany węzeł „Milówka”. Obecnie w okolicy Sumowej Grapy zaczyna się istniejący już odcinek drogi ekspresowej od Milówki do granicy ze Słowacją w Zwardoniu. Kończąc swoją wędrówkę postanowiłem wybrać się polną droga wzdłuż rzeki Bystrej (a nie iść wzdłuż ruchliwej DK 1). Dzięki temu nad samą Bystrą znalazłem jeszcze jednego Wawrzynka Wilczełyko, co mnie bardzo ucieszyło. 🙂
Film z Obejścia Węgierskiej Górki
W trakcie spaceru co jakiś czas się zatrzymywałem i nagrywałem telefonem krótkie filmiki. Na komórce „zmontowałem” te krótkie filmiki w jeden dłuższy liczący prawie 22 minuty. Nie jest to dzieło sztuki filmowej, ale też nie taki był mój zamiar. Chciałem w kronikarski sposób uwiecznić to, co się obecnie dzieje na Obejściu Węgierskiej Górki oraz podjąć próbę obalenia niektórych mitów. Film jest długi, szum wiatru zagłusza moje wypowiedzi, ale jako amatorski film udostępniam go Wam żebyście w bardziej przystępnej formie zobaczyli jak tak naprawdę jest na Obejściu Węgierskiej Górki. 🙂
Turystyka piesza w Węgierskiej Górce nie jest zagrożona
Na zakończenie chcę przekazać jedną ważną informację: nie ma co siać paniki. 🙂 Droga ekspresowa na tym odcinku jest naprawdę bardzo potrzebna. Dzięki tunelom w perspektywie lat jest szansa, że droga bardziej wtopi się w krajobraz niż istniejące odcinki. Droga nie będzie prowadziła szlakami turystycznymi, a jedynie będzie się z nimi krzyżowała (i to też w postaci wiaduktów, więc dla turysty bezproblemowo). Na dzień dzisiejszy turystyka w tym regionie wygląda normalnie. Spacery przyrodnicze nad Węgierską Górką będą mogły się nadal odbywać, ale ich trasy będą w niewielkim stopniu zmodyfikowane. Natomiast spacery grzbietem Baraniej Cisieckiej – według mnie – będzie trzeba najbardziej zmodyfikować, ale że jest to miejsce bardzo rzadko uczęszczane przez Turystów, nie będzie to miało większego wpływu na turystykę.
Do zobaczenia na szlaku!