Górski klasyk nad Szczyrkiem
W czwartek 27 czerwca 2019 r. miałem zaszczyt być przewodnikiem górskim dla młodzieży z Pomorza przebywającej w Szczyrku na obozie parafialnym. Było to moje pierwsze spotkanie z tymi beskidzkimi Gośćmi (drugie było dwa dni później na Małej Pętli Beskidzkiej).
Skrzyczne i Malinowska Skała, czyli klasyczna wycieczka nad Szczyrkiem
Grupa nie jest zbyt górska. Ba! Mogę powiedzieć, że jako moi podopieczni nawet nie są zbyt aktywni ruchowo, ale jednak chcą być w górach, chcą poczuć przyjemność z przebywania na górskim szlaku. W Grupie są nawet osoby, które pierwszy raz w życiu są w górach. Wraz z Organizatorami podjęliśmy zatem decyzję, że trasa musi być bardzo łatwa i bardzo atrakcyjna, aby tych młodych Turystów zachęcić do gór, a nie zrazić. Jako przewodnik, Szczyrk uwielbiam, więc propozycji tras miałem wiele. Jednak wybór padł na łagodne grzbietowe przejście ze Skrzycznego (1257 m n.p.m.) do Przeł. Salmopolskiej (in. Biały Krzyż, 934 m n.p.m.), czyli na jeden ze szczyrkowskich klasyków. Zdecydowaliśmy się również na skorzystanie z ułatwienia, jakim jest wyciąg, a dokładniej kolej kanapowa na Skrzyczne. O innych możliwościach organizacji wycieczek nad Szczyrkiem wspominam na podstronie poświęconej wycieczkom do Szczyrku.
Przebieg wycieczki
Przebieg trasy: Skrzyczne (1257 m n.p.m.) – Małe Skrzyczne (1211 m n.p.m.) – Malinowska Skała (1152 m n.p.m.) – Przełęcz Malinowska (in. Pod Malinowem, 1012 m n.p.m.) – stoki Malinowa (1114 m n.p.m.) – Przeł. Salmopolska (934 m n.p.m.)
Czas wycieczki: 6 godzin (z licznymi długimi odpoczynkami, postojami)
Kolejką na Skrzyczne i relaks w schronisku
Grupa nocuje w OSW Beskidek w Szczyrku. Zdecydowano się, że dystans 1,5 km dzielący bazę noclegową od kolejki na Skrzyczne pokonamy autokarem. Taki zabieg spowodował, że przed godziną dziesiątą byliśmy przy kasach biletowych kolejki, a około godziny jedenastej byliśmy w Schronisku PTTK na Skrzycznem. Ta godzina różnicy wynika z faktu, iż kolejką wjeżdżało sporo osób, a ja dodatkowo na Hali Jaworzyna (ok. 950 m n.p.m.) i na szczycie Skrzycznego opisywałem Grupie panoramy i chciałem choć odrobinę wprowadzić Młodzież w kanony turystyki pieszej. W schronisku Grupa otrzymała bardzo długi czas wolny, w efekcie finalnym po godzinie dwunastej faktycznie ruszyliśmy na szlak. Mam wrażenie, że tak duża ilość odpoczynku była bardzo wygodna dla większości moich beskidzkich Gości. Miłe było też to, że niektórzy będąc pierwszy raz w górach docenili instytucję schroniska górskiego. Pogoda bowiem z rana nie była najładniejsza. Duża wilgotność powietrza, zachmurzenie i lekki wiatr przy relatywnie dusznym powietrzu nie zachęcały zbytnio do spacerów. Dopiero koło południa zaczęło się rozpogadzać. Jak wychodziliśmy ze schroniska zaczęły do nas docierać pierwsze promienie słońca.
Widokowy szlak ze Skrzycznego na Malinowską Skałę
Przejście grzbietowe od Skrzycznego (1257 m n.p.m.) przez Zbójnicką Kopę (1208 m n.p.m.), Małe Skrzyczne (1211 m n.p.m.), Kopę Skrzyczeńską (1189 m n.p.m.) do Malinowskiej Skały (1152 m n.p.m.) należy do najładniejszych szlaków w Beskidzie Śląskim. W pierwszej dekadzie XXI wieku było wiele wichur, które skutecznie zniszczyły dorosłe drzewostany, co odsłoniło wiele widoków na łącznym dystansie 13 km (od Skrzycznego po Wierch Równiański). Nasze przejście grzbietowe było zatem na tym najbardziej widokowym fragmencie. Przy sprzyjających warunkach, można stąd obserwować nie tylko widoki na Beskidy (Śląski, Żywiecki, Mały, Makowski oraz inne), ale także na Tatry, Niżne Tatry, Góry Choczańskie, Małą Fatrę albo nawet Sudety Wschodnie. Oczywiście, przy kiepskiej porannej aurze nie mogliśmy liczyć na tak idealne widoki, ale po południu pogoda była dla nas coraz to bardziej łaskawa.
Przejście grzbietowe w/w fragmentu zajęło nam około półtorej godziny. Na Malinowskiej Skale (1152 m n.p.m.) siedzieliśmy już prawie w pełnym słońcu. Okazały grzyb skalny był dla niektórych imponujący. Widoki mieliśmy stamtąd całkiem całkiem, ponieważ widzieliśmy najwyższe szczyty Beskidu Żywieckiego (Babia Góra i Pilsko) na południowym-wschodzie oraz Beskidu Śląsko-Morawskiego na zachodzie (Łysa Góra). Odpoczynki między samosiejkami świerka, jarzębiny oraz sztucznie nasadzoną kosodrzewiną były bardzo dobrym miejscem do zapoznania Gości z Pomorza z tematyką beskidzkiej gospodarki leśnej oraz sukcesji ekologicznej na terenach zniszczonych przez kornika i wiatr.
Szybkie zejście z Malinowskiej Skały na Przełęcz Salmopolską
Z Malinowskiej Skały zeszliśmy czerwonym szlakiem do Przełęczy Malinowskiej (in. Pod Malinowem, 1012 m n.p.m.), skąd – moim zdaniem – jest jedna z ciekawszych perspektyw na Szczyrk, a także jedne z ładniejszych widoków na Wisłę. Żeby początkujących piechurów zbytnio nie zmęczyć, dalszą trasę mieliśmy bardzo urokliwą drogą leśną trawersującą stoki Malinowa (1114 m n.p.m.). Droga ta jest coraz popularniejsza i łączy okolice Przeł. Salmopolskiej z masywem Baraniej Góry. Oficjalnie jest to typowa leśna droga pożarowa. W praktyce jest to coraz popularniejszy górski deptak. Od tego roku jest to również oficjalna droga dojścia do Jaskini Malinowskiej. Wycieczkę zakończyliśmy około godziny szesnastej na Przełęczy Salmopolskiej (934 m n.p.m.). Zanim wsiedliśmy do autokaru, powiedziałem parę słów na temat obszaru Natura 2000 „Beskid Śląski”, a także wyjaśniłem pochodzenie nazwy „Biały Krzyż” (jak to przewodnik beskidzki).